niedziela, 29 kwietnia 2012

...

zrobie z tego pamietnik/ dziennik / w sumie to nie wiem jak to nazwac. tak mnie jakos wzielo. widze ze sie starasz ale nie potrafie opanowac tej trudnej sztuki zwanej konwersacja. wybacz mi...


wtorek, 13 marca 2012

moje miasto.

czuje to. kawalek po kawalku, jak robot, rozpadam sie. nikt nie jest w stanie tego powstrzymac. wystarczylo jedno slowo do calkowitego zwarcia. niby tak niewiele. bez wachania podjelam decyzje. to koniec. przyszedl i na mnie czas, jak na letni deszcz. otaczaja Cie niczym nie rozniace sie krople ale i tak bedziesz pamietal tylko jedna. ta, ktora obmyla Twoje usta po pozegnalnym pocalunku. 



niedziela, 11 marca 2012

i feel no sympathy.

wczorajsza notka jest dzisiaj znaczy... dla mnie wciaz jest wczoraj. chociaz gdybym trzymala sie swojej zasady wciaz by bylo przedwczoraj. nieprzespana noc. bole na zmiane pogody. zarabiste pogo. kumulacja kurde. moze zaczne grac w totka. co do legginsow wzielam bordowe. tzn delirium clothing mi je przyklepali. nie wiem jak bede w nich wygladala. pewnie jak sierota. mamy plan z Ala! trzeba sie za to wziac! co do dnia jutrzejszego to mam rekolekcje i mam zamiar wywinac sie z domu wieczorem zeby z Pyska pojechac do Sierżanta. zobaczymy tymczasem lece spac bo jestem na nogach juz dobre 48h. jak nie wiecej... 



sobota, 10 marca 2012

o jak ja kocham to miejsce...

mam nadzieje, ze przyjdzie taki dzien w ktorym z czystym sumieniem bede mogla powiedziec, ze jestes dla mnie nikim i zaluje tego jak bardzo mi na Tobie zalezalo. 


Czasami szczerosc nas przerasta, Ciebie zabila.

piątek, 9 marca 2012

fuck.

kolejny dzien siedzenia na dupie. niby nie mam nic przeciwko. moge sie wyspac i bez stresu chodzic spac o 3. no ale kurde wyszlabym gdzies! jutro koncert Happysad'u w deko. bedzie ostro. fuck mam tyle nauki a zero checi. tak wlasnie tyle. jeszcze te cholerne egzaminy. zabijcie mnie. nie w sumie lepiej nie. we lbie juz mi sie pieprzy od tego siedzenia w domu. ide ogladac dziewczyne z tatuazem i powstrzymywac sie od wpierdzielenia paczki laysow...




czwartek, 8 marca 2012

hello cold world.

dzisiaj dzien kobiet z tej okazji zycze Wam wszystkiego najlepszego. nie bede pieprzyla o tym ze marzenia sie spelniaja itp. same musicie na to zapracowac a ja moge miec to tylko i wylacznie gdzies i zaczac zajmowac sie swoimi problemami. ktore nie ukrywam z dnia na dzien sa coraz wieksze i trudniejsze do ogarniecia. glupie lenistwo. ale przejdzmy do tej przyjemniejszej czesci tzn zakladu. tak zalozylam sie. urodzona ze mnie hazardzistka. jaka bedzie kara za nie dotrzymanie slowa. jak narazie ustalilysmy tylko bieganie po Piotrkowskiej w staniku. spoko spoko. dam rade. to tylko dwa miechy albo az dwa. kit z tym. przynajmniej mam jakas motywacje. biologia do mnie macha - ide jej przywalic z glowki...




środa, 7 marca 2012

compassion ?

kolejna strona. kolejne zobowiazanie. kolejna strata czasu. nie wiem czemu znowu to robie. moze chec wygadania sie? tak wiecie bez spiny. nie potrafie pisac. nie licze na to ze ktos bedzie to czytal. nie wiem czy komukolwiek bedzie sie chcialo. w sumie to nie wiem czy sama bede chciala pisac. nie wiem czy znajde na to wszystko czas. moze skoncze ta zalosna notke i zaczne cos normalniejszego? moze.